Smażone płatki róży – Rosa rugosa

Mało majestatyczne zdjęcie, ale za to z kornutką zbierająca pyłek^^
Czyli róża pomarszczona, niezwykle aromatyczna i słodkawa w smaku. Bez obaw można zrywać płatki prosto z krzaczka i zajadać się na miejscu. Podczas skubania płatków nieco grzesznie pomyślałam, że mam ochotę na coś smażonego (ah te diety) i cóż… dlaczego by nie usmażyć róży? 🙂
Składniki:
– dowolna ilość płatków róży
– nierafinowane masło kakaowe
– czekolada gorzka
– przyprawy typu sól, cynamon, chili (kto co lubi)
Zaczynamy oczywiście od zebrania róży. Zebrane płatki rozsypujemy na słońcu i czekamy od 1 do godzin, żeby poszły sobie wszystkie robaczki. Jeżeli róża zbierana jest w pobliży drogi lub widać, że jest zabrudzona warto ją umyć i dokładnie osuszyć (woda i olej mało się lubią). Do smażenia wybieramy, jak największe płatki – dorodne 🙂
Smażyć można na każdym tłuszczu, ale zdecydowałam się na nierafinowane masło kakaowe o intensywnym zapachu czekolady – coś wspaniałego. Takie masło można dostać w internecie, zdarza się na nie natknąć także w większych centrach handlowych albo sklepach ze zdrową żywnością. Przy smażeniu trzeba uważać. Płatki są delikatne i smażą się błyskawicznie, także nasz tłuszcz nie powinien mieć zbyt wysokiej temperatury. Warto wrzucić po jednym płatku i samemu wyczuć, co i jak. Polecam też w miarę możliwości kłaść płatki oddzielnie 🙂
U góry widać jeden spalony płatek, to była pierwsza próba, ale i tak została zjedzona 😀 Płatki odsączamy na papierze kuchennym. Uwaga są bardzo delikatne i chrupkie.
Osuszone płatki polewamy rozpuszczoną czekoladą i doprawiamy wedle uznania. Polecam odrobinę soli i cynamonu, pasują do siebie idealnie. Otrzymaliśmy coś w rodzaju chrupkich, różanych chipsów zalanych czekoladą 🙂 Zawsze zdrowsza alternatywa sklepowych słodyczy i zarazem coś nowego 🙂